sobota, 12 marca 2016

# 25 #

 


        Ech... GORĄCO przepraszam za ten duuuży poślizg. Dopadło mnie życie i brak czasu. Pisanie też nie za bardzo się kleiło. Rozdział nie wnosi może nic szczególnego, potraktujcie go więc jako przejściowy... Nie będę ukrywać ze liczę na kilka słów od Was w komentarzach... Miłej lekturki....


              Przenikliwy dźwięk budzika wwiercał mu się w mózg przerywając miłe marzenie senne z Hermioną w roli głównej. Nie otwierając oczu przekręcił się na bok i wyciągnął rękę, by uciszyć znienawidzone urządzenie. Po chwili zapadła na powrót błoga cisza. Położył się na plecach  usiłując zapaść ponownie w drzemkę i powrócić do swojego lekko grzesznego snu. Ten jednak nie miał najmniejszego zamiaru zawładnąć nim na powrót. Zrezygnowany powoli usiadł, przetarł twarz dłońmi i z pół przymkniętymi oczami powlókł się do łazienki. 
           Było stosunkowo wcześnie, postanowił więc zafundować sobie odprężającą kąpiel w wannie. Powoli zanurzył się w wodzie, przymknął oczy i zaczął analizować wydarzenia poprzedniego wieczora. Pytanie - Z kim knuł Weasley? - ciągle nie dawało mu spokoju. A Draco Malfoy nie lubił  nie wiedzieć. Zaczął układać swój własny plan, aby dotrzeć do tej wiedzy. Co prawda, to co zaproponowała Hermiona było naprawdę dobre i bardzo mu odpowiadało, ale nie zaszkodzi przecież działać dwutorowo. 
              Z Hermioną pograją Łasicowi i jego wspólniczce na nosie. Był pewien, że kilka sugestywnie odegranych scenek w końcu sprowokuje rudzielca do wybuchu i nieostrożnego działania. Z drugiej strony Blaise i dobrze zorganizowana siatka Ślizgonów do śledzenia i umilania życia Weasleyowi. Zwłaszcza umilania... Najbliższe popołudnia bez Hermiony zapowiadały się nad wyraz ciekawie, na knuciu i spiskowaniu, czyli na tym, w czym obaj byli naprawdę nieźli. Miał już kilka pomysłów, ale niezbędna była konsultacja z przyjacielem. Wszak musiały być wprowadzone w życie tak, by nikt nie mógł im nic udowodnić. 
              Gdy zalążek planu " Dziwne wypadki Ronalda Weasleya" powstał już w głowie Smoka, chłopak uśmiechnął się iście diabelsko i wyszedł z wanny. Szybko umył zęby kończąc toaletę szybkim zaklęciem golącym i użyciem wody po goleniu idealnie współgrającej z jego perfumami.
             Zgodnie z prośbą Hermiony, "Załóż jutro coś, z czym nie będzie ci żal się rozstać", nie przykładał uwagi do stroju. Założył dres, który choć nowy, nie był  w jego guście. Wysuszył jedynie włosy i przeczesał je palcami. Spojrzał w lustro, zastanawiając się, co kombinuje Hermiona. Tej części swojego pomysłu nie chciała mu zdradzić, zbywając go krótkim:  -  Jutro się przekonasz. 
             Spojrzał na zegarek by upewnić się, czy nie jest za wcześnie na wizytę w pokoju obok. Pora była idealna. Wysłał jeszcze patronusa do Zabiniego, by ten czekał na niego i Hermionę za pół godziny przed Wielką Salą i podszedł do ściany z ukrytymi drzwiami. Zapukał.
           - Wejdź Malfoy - usłyszał przytłumione zaproszenie. Hermiona najwyraźniej była jeszcze w łazience. - Zaraz będę gotowa i zajmę się tobą.
           - Mrrr... Granger, to zabrzmiało... ciekawie - Draco zamknął drzwi i oparł się o nie. Chwilę później pomyślał, że to było najlepsze co mógł zrobić, bo gdyby nie fakt, że miał solidną podporę, niewątpliwie by się przewrócił kiedy, zobaczył wychodzącą z łazienki dziewczynę.

           Salazarze - pomyślał - za jakie grzechy? I jak ja mam niby trzymać ręce przy sobie?
           Przełknął głośno ślinę, niezdolny do wydania z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Zawsze podejrzewał, że pod niekształtnymi, luźnymi ubraniami, jakie zwykła nosić odkąd pamiętał, kryje się całkiem apetyczne ciało, ale to .... 
           Stała w porannych promieniach słońca, natarczywie przenikających do pokoju i wplatających złote refleksy w jej brązowe włosy, zebrane  w luźnego warkocza. Pojedyncze, zbuntowane kosmyki wymykające się ze zniewolenia, nadawały wyrafinowania tej niewinnej fryzurze, odsłaniającej teraz jej twarz i szyję.Tak cholernie seksowną szyję... Zmysłowy widok uzupełniał lekki, ściśle przylegający do ciała  sweterek, z szerokim  dekoltem w łódkę, w znacznej części ukazującym ramiona i idealnie opinający średniej wielkości, kształtny  biust i niżej wcinający się w talię. Ciemna malachitowa zieleń idealnie współgrała  z lekko brzoskwiniowym odcieniem jej skóry, przez co czyniła ją jeszcze bardziej kuszącą. Całości stroju Hermiony dopełniały czarne, obcisłe spodnie, ukazujące w pełnej krasie długie zgrabne nogi, o innych częściach ciała nie wspominając.
           Stał tam, nie mogąc oderwać wzroku, tocząc ze sobą wewnętrzną walkę, aby nie podejść do niej, aby nie posmakować jej skóry, nie zacząć opętańczo całować każdego skrawka jej ciała. O tak, w tamtej chwili miał zdecydowanie baaardzo grzeszne myśli.
           Przymknął oczy i wziął głęboki oddech, usilnie próbując odzyskać panowanie nad własnymi zmysłami i pożądaniem. Nieśmiało zrobił krok do przodu,  później drugi....  
          - Granger.... - zaczął ledwie słyszalnie, zachrypniętym niskim głosem - wyglądasz sadystycznie zjawiskowo... Jak ja mam być grzesznym... ekhm, grzecznym chłopcem, gdy tak szczujesz , hę? - Kiedy skończył mówić stał tuż przed Hermioną opierając swoje czoło o jej.
          - Przesadzasz, to zwykłe mugolskie ciuchy - szepnęła. Ale jego reakcja i słowa miło ją połechtały. Skoro w nim wywołała tak zaskakującą reakcję, to zemsta na Ronie będzie słodka.         
          - Jeśli przesadzam, to co powiesz na to? - przyciągnął ją gwałtownie do siebie tak, że namacalny dowód wrażenia jakie na nim wywarła mogła wyczuć na swoim brzuchu. 
           Przymknęła oczy z zawstydzenia, a na jej policzki zakradł się dość wyraźny rumieniec. Zakłopotana odepchnęła go lekko i pociągnęła w stronę toaletki.
            - Eee... cóż... wybacz, ale będziesz musiał dojść do porozumienia ze swoim... eee... przyjacielem, bo to - wskazała na siebie - jest częścią planu. Zamierzam wyglądać szczująco w każdej możliwej chwili, poza tymi, kiedy będę musiała nosić obowiązkowy mundurek. A teraz zajmiemy się tobą - podsunęła mu pod nos mugolski katalog mody męskiej. - Wybierz sobie coś. 
            - Chcesz ze mnie zrobić mugola? 
            - Chcę z ciebie zrobić  seksowne ciacho, a lekka zmiana wizerunku na mugolski ci nie zaszkodzi. Pamiętaj, że twój ojciec ma raczej rasistowskie poglądy.... Mamy szokować, bardziej niż do tej pory.
            - Sugerujesz, że nie jestem seksowny? 
            - Och, jakże bym śmiała Malfoy drażnić twoje wrażliwe ego... ale... nie zaprzeczam i również nie potwierdzam - odcięła dość cierpko. Nie zamierzała wcale utwierdzać go w jego mniemaniu o własnej atrakcyjności. Już teraz bywał nieznośny i zadufany w sobie. Wiedza, że mimo wszystko jej się podoba jako facet, sprawiłaby tylko, że stałby się jeszcze trudniejszy do wytrzymania.
             - Ranisz moje uczucia, Granger... mmm to - wskazał na jedno ze zdjęć w magazynie. Hermiona przez chwilę przypatrywała się fotografii. Pokiwała z aprobatą głową.
             - Zdejmij bluzę - nakazała.
             - Ponoć nie jestem seksowny, a ty mimo to chcesz mnie rozbierać? - Draco nie przestawał się z nią drażnić, ale posłusznie wykonał polecenie. 
              - Jak się nie ma co się lubi... - burknęła pod nosem i skierowała różdżkę najpierw na koszulkę, transmutując ją w szary sweter w serek  z cienkiej dzianiny, o ton ciemniejszy niż jego oczy. Następnie zmieniła mu dresowe spodnie na czarne eleganckie dżinsy. Przyjrzała mu się krytycznie  i doszła do wniosku, że Draco nawet w worku pokutnym prezentowałby się doskonale. W niemagicznym świecie śmiało mógłby robić karierę modela, i to takiego z najwyższej półki. 
            ~Za taki wygląd powinni karać - pomyślała. Zmieniła jeszcze leżącą na łóżku bluzę w czarną, skórzaną kurtkę idealnie pasującą do całości stroju.   
             - Możemy iść  - rzuciła, wciskając kurtkę w ręce Dracona i sama założyła swoją, również skórzaną.
              - Jak się nie ma co się lubi? - chłopak podążył za nią, napawając się niezwykle powabnym widokiem tylnych części jej ciała. - To co lubisz Granger?
              - Słodka tajemnica, Malfoy, nie interesuj się - uśmiechnęła się do siebie. - Ta wiedza jest ci absolutnie niepotrzebna. 
              - I tak się dowiem.....
              - W jakimś konkretnym celu?....

              Tak przekomarzając się zeszli na dół, gdzie przed Wielką  Salą czekał już na nich  Blaise. Ślizgon, podobnie jak  poprzednio Draco, stał jak zaczarowany, nie mogąc nasycić  oczu widokiem dziewczyny. 
             - Chyba się zakochałem Królowo, rozważałaś może założenie męskiego haremu? 
              - Hmm... jeśli będziesz mnie czcił i wielbił, myślę że mogłabym rozważyć taką opcję, tylko co na to Draco? - W tym momencie blondyn przyciągnął ją mocniej  do siebie i szepnął - Łasic idzie... - a głośniej dodał - nie zamierzam się tobą z nikim  dzielić. Także, wybacz Diable, ale musisz się obejść smakiem.
              Czuł, jak przez chwilę spięła się, ale sekundę później poczuł jej rękę na swoim pasie. Zaskoczył go opanowany ton głosu dziewczyny.
               -  Właściwie Blaise, skoro według niektórych jestem dziwką, to i tak jesteś postrzegany jako jeden z moich kochanków - idealnie wybrała chwilę, gdy Ron ich mijał. - Witaj w klubie rozwiązłej Granger.
               - O czym ty mówisz Hermiono? - początkowo nie mógł pojąć słów dziewczyny,  jednak powiódł wzrokiem za spojrzeniem przyjaciela, wbitym w plecy rudowłosego Gryfona. - Czy ja o czymś nie wiem?
             Hermiona nie wiedziała gdzie podziać oczy, kiedy Draco zdawał  Blaise'owi relację z ostatnich wydarzeń. Choć bardzo starała się zachować obojętność, w kącikach oczu pojawiły jej się łzy. Na chwilę wtuliła twarz w pierś Dracona. Nie przypuszczała ze to będzie takie trudne, ale nie mogła się przecież rozkleić.
 W międzyczasie dołączył do nich David z drobnym chłopakiem o wyraźnie południowej urodzie. 
             - Cześć wszystkim, Ermi - tu złożył delikatny ukłon w kierunku dziewczyny  - To jest właśnie Marco - David wskazał na  młodzieńca, który wpatrywał się w Hermionę jak w obrazek, aż była trochę zażenowana. - Jest z Hiszpanii i Ermi, wybacz mu, ale jest tobą zafascynowany. Ponadto domyśla się kim jesteś, widział medalion i od tamtej chwili nie daje mi spokoju. Dlatego też zainteresowała go ta wczorajsza, tajemnicza rozmowa i mnie o niej powiadomił.
             - Widzisz Blaise, mój harem powiększa się w zastraszającym tempie - roześmiała się, kiedy panowie wymieniali uściski dłoni. Draco nie omieszkał posłać chłopakowi zimnego spojrzenia, tak wymownie mówiącego "trzymaj się od niej z daleka,albo pożałujesz" - Teraz proponuję żebyśmy poszli na śniadanie i możemy się umówić w Trzech Miotłach powiedzmy o trzynastej. Marco dołączysz do nas?
            - Jeśli nie będę przeszkadzał.... byłoby miło - nieśmiało odpowiedział unikając wzroku Malfoya.
            - Nie będziesz - uśmiechnęła się Hermiona - a przy okazji opowiesz nam bezpośrednio co słyszałeś. Może jakieś szczegóły naprowadzą nas na tą drugą osobę...
             
           Draco swoim zwyczajem odprowadził Hermionę do stołu, lecz zamiast, jak to robił dotychczas, ucałować jej dłoń, złożył siarczystego buziaka na jej ustach.
            - Smacznego, kochanie - powiedział wystarczająco głośno, by jego słowa dotarły do tego jednego, konkretnego Gryfona. Kątem oka obserwował reakcję Rona, siedzącego kilka miejsc dalej. Z zadowoleniem zarejestrował zaciśnięte ze złości szczęki Weasleya. Odchodząc rzucił jeszcze lekko, celowo używając imion
             - Neville, o trzynastej w Trzech Miotłach, jest sprawa. Weź Lunę. Ja stawiam. Potter was też to dotyczy - uścisnął rękę Harry'ego i ukłonił się Ginny, którzy właśnie go mijali. Nie oglądając się już za siebie oddalił się do swojego stołu.

          Ginny  aż obróciła się za Ślizgonem, nie mogąc ukryć wrażenia jakie na niej wywarł jego nowy wizerunek. Harry z kolei przypatrywał się Hermionie, jakby widział ja pierwszy raz w życiu.
         - Eee, Herm.... wyglądasz zabójczo - wydukał w końcu.
         - Oboje wyglądacie nieziemsko - dodała Ginny, kiedy już pozbierała szczękę z podłogi - O czym on mówił?
         - O tym że ma zarezerwować stolik w Trzech Miotłach...          - Hermiona, ale myślałem że... - spojrzał na Ginny i ugryzł się w język.
         - Nie, Harry. Przemyślałam to dokładnie i uważam ze Ginny mimo wszystko powinna wiedzieć. Tego nie uda się na dłuższą metę przed nią ukryć... Jest jedną z nas i nie możemy jej wykluczyć... I powinna się dowiedzieć właśnie od nas...
         - O czym wy na Merlina mówicie? - zdezorientowana Ginny przenosiła wzrok z przyjaciółki na chłopaka.
         - Później Ginny, to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy - Harry pogłaskał ją po ręce. -  A ty jak się czujesz Herm?
          - Nadal nie mogę uwierzyć... ale chyba sobie z tym poradzę... jeszcze jedno, Harry, ja i Malfoy... jakby to powiedzieć, od dzisiaj będziemy trochę bardziej udawać... i prosiłabym cię, żebyś nie reagował zbyt impulsywnie...
          - Co to znaczy  "trochę bardziej udawać" ? - Harry spojrzał podejrzliwie na Hermionę.
          - No wiesz....  z większym zaangażowaniem. Nie chciałabym żebyś za każdym razem, gdy na przykład mnie pocałuje czy położy gdzieś rękę, startował do niego z różdżką...  To ma wyglądać bardziej niż wiarygodnie... z resztą, później wszystko wam powiem, teraz tylko uprzedzam, żebyście nie byli zbyt zaskoczeni.
           - Nic z tego nie rozumiem, ale w porządku, postaram się nie zabić Malfoya - Harry wzruszył ramionami i zajął się konsumowaniem jajecznicy. Chwilę jedli w milczeniu. Hermiona wyglądała na odprężoną, ale charakterystyczne zmarszczenie brwi świadczyło o tym, że nad czymś intensywnie myśli.
           - Musimy znaleźć dziewczynę dla Blaise'a - wypaliła niespodziewanie - i to najlepiej Gryfonkę.
            - Od kiedy bawisz się w swatkę? - Ginny spojrzała zaciekawiona na przyjaciółkę, ale ta była nieprzenikniona.
            - No wiesz, trochę mało dziewczyn w tym gronie, a Diabłowi przydałoby się żeńskie towarzystwo... będzie weselej... - wzruszyła od niechcenia ramionami.
               Ale to była tylko maska obojętności. Tak naprawdę z niepokojem myślała o nadchodzących miesiącach i o tym, że już za kilka dni zaczną z Malfoyem ważyć eliksir. Bardzo niebezpieczny dla nich eliksir. Gdzieś w podświadomości tkwiły jej słowa portretu Severusa: "(...) jest zbyt niebezpieczny.... według podań zbyt wielu przypłaciło wykonanie go życiem, zazwyczaj z ręki opętanych przez czarną magię. (...) Źle wypowiedziane zaklęcie, śmierć obojga, opętanie Dracona i twoja dekoncentracja - twoja śmierć, zbyt późno podany eliksir Draconowi - w najlepszym wypadku wpadnie w śpiączkę, może stać się rośliną albo skretyniałym dzieckiem do końca swoich dni, i zapewne kilka innych rzeczy których nie jesteśmy  w stanie przewidzieć." 

            No ale tego akurat nie mogła powiedzieć przyjaciołom, jak również tego, że najzwyklej na świecie martwiła się o Blaisa. Gdyby coś poszło nie tak, gdyby cokolwiek im się stało, Harry i Ginny mieliby siebie nawzajem by się z tym uporać. Draco był tym samym dla Blaise'a, czym Hermiona dla Harry'ego i Ginny. Nie chciała, żeby chłopak został bez jakiegokolwiek wsparcia w przypadku, gdyby zaistniał jeden z czarniejszych scenariuszy i coś się stało Malfoyowi. 
           -  Właściwie jest jedna dziewczyna, która by się nadawała - Ginny wskazała głową na ładną brunetkę z długimi, prostymi włosami siedzącą obok Parvati. - Mary Gore. Już chyba ze dwa lata wypatruje oczy za Blaisem i podkochuje się w nim. Jest półkrwi, z korzeniami w mugolskiej arystokracji. Jej ojciec jest chyba hrabią czy lordem, nie wiem dokładnie, a matka była czystokrwistą czarownicą.
          - To akurat bez znaczenia, chodzi tylko... czy można jej zaufać i czy w razie potrzeby będzie trzymać język za zębami. - Hermiona przyglądała się dyskretnie dziewczynie.
           Była drobna. Buzię o oliwkowej karnacji okalały długie, proste, kruczoczarne włosy. Jednak to jej oczy przykuwały szczególną uwagę. Duże, atramentowe, prawie czarne, w gęstej oprawie długich podkręconych rzęs, piękne... ale przepełnione smutkiem.
           - Co o niej wiesz Ginny? 
           - Niewiele, jest raczej zamknięta w sobie od czasu jak zmarła jej matka, jakieś dwa lata temu. Ale wydaje się w porządku.... dość zdolna, życzliwa... i mimo że nie wygląda, ma spore poczucie humoru. W sumie pasowałaby do Zabiniego.
           -  Dasz radę się z nią umówić w Trzech Miotłach, ale tak z godzinę później niż my się tam spotkamy, tak na czternastą?
          - Myślę że tak...
           
             Hermiona jeszcze raz spojrzała na Mary. W sumie, nie znała gustu Diabła, ale miała przeczucie, że tych dwoje ma szansę się dogadać. Mimo wszystko ten dzień zapowiadał się ciekawie... W tamtej chwili nie wiedziała jeszcze jak bardzo będzie zaskakujący....
             
               
                                               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                         
        Mam jeszcze jedną wiadomość dla miłośniczek SEVMIONE.
Otóż, zebrało się sześć wiedźm, zupełnie różnych, zupełnie przypadkowych i postanowiło coś stworzyć... coś nowego, pisanego spontanicznie, po kawałku i składanego w całość.  Jeśli któraś z was będzie zainteresowana zapraszamy serdecznie. Na razie pierwszy rozdział, ale jesteśmy ciekawe reakcji i zainteresowania...

     http://przyszlosc--bez--przeszlosci.blogspot.com




16 komentarzy:

  1. Mogę śmiało powiedzieć, że rozdział mi się podoba :) Przede wszystkim podoba mi się to, że Draco dla Hermiony był w stanie założyć mugolskie ciuchy. Możliwe, że był nią oczarowany i nie wiedział co robi, ale mimo to cieszę się, że się zgodził ;) Jestem ciekawa tej zemsty na rudym. Tyle osób zaangażowanych więc może być bardzo ciekawie :D
    Szukanie dziewczyny dla Blaise'a no cóż kolejny ciekawy wątek. Ciekawa jestem czy ta Mary okaże się osobą godną zaufania? Czas pokaże jak będzie :)
    Oczywiście czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż Tobie się podoba, bo mnie tak średnio na jeża, ale postanowiłam nie pisać po raz czwarty... trochę muszę was przetrzymać z tą zemstą... wiem podła jestem :)
      Pozdrowionka A.....

      Usuń
  2. Później napiszę coś dłuższego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem cierpliwa :) Poczekam :) I witam serdecznie...

      Usuń
  3. Rozdział świetny ;) może to czekanie na niego spotegowalo mój apetyt na dramione. To trzymanie nas w niepewności co do planu grrr mam nadzieję że szybko wyjasnisz. Życzę weny i pozdrawiam
    ~Abey ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och spokojnie, wyjaśni się wszystko, choć przecież nawet w tym rozdziale sa krótkie, naprowadzające stwierdzenia... a plan drobnymi kroczkami wchodzi w życie...
      Pozdrawiam cieplutko A....

      Usuń
  4. hejo :D Po tak długiej nieobecności aż korci mnie, żeby napisać parę słów, które Ty później szumnie nazwiesz komentarzem :P
    No ok, nie bd narzekać na Twoje spóźnienie (tym bardziej, że sama ostatnio zwlekałam niemal 2 miesiące by dodać rozdział), ale muszę przyznać, że powoli zaczęłam popadać w paranoję :P
    No, ale teraz, gdy zobaczyłam cudowny, świeży i jeszcze ciepły rozdział mam ochotę krzyknąć "Alleluja!" Chyba to przez te zbliżające się święta...
    Nie rozumiem, czemu masz jakieś obiekcje co do tej notki... Mi się podoba! :D Aż chciałabym Ci bic brawo za opisanie sytuacji z sypialni Hermiony, zatem uwaga... CLAP! CLAP! CLAP!
    Jeśli zwykły warkocz i sweterek tak potrafią namieszać w męskim świecie to ja właśnie w tej chwili jestem gotowa zmienić swój image! Nie dziwi mnie, że Draco tak na nią zareagował! To było świetne! Oby częściej takich sytuacji :D Cały plan zrobienia na złość Ronowi zaczyna mi się coraz bardziej podobać! Nie tylko mi, jak widzę, bo na Draco też czekają pewne profity :P ale widzę, że chłopak jest gotowy sie poświęcić dla dobra akcji :P Altruista... :P
    Perspektywa zabawy w swatke dla Blaise'a mnie zaintrygowała! Jeśli ta dziewczyna jest choć w połowie tak zabawna jak nasz "nadworny błazen" to zapowiada się świetna akcja! :D
    Jak tak dalej pójdzie to nasze urocze gołąbki zwerbują całą szkołę przeciwko Rudzielcowi, co absolutnie mi odpowiada :D
    Rozdział czytało się z wielką przyjemnością i już mam ochotę na więcej! Mam nadzieje, że nie każesz nam długo czekać!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny, weny i jeszcze raz cierpliwości dla takich marnych komentarzy jak mój :D
    Iva Nerda, kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com (mam nadzieje, że chociaż dzisiaj nie palnęłam gafy :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej... Pisałam ją trzy razy, moze własnie dlatego mam obiekcje :)Masz tak czasem że coś ci siedzi w głowie, a cokolwiek byś napisała nie oddaje Twoich mysli?
      Ta przemiana Herm jest z zycia wzięta. Miałam taką koleżankę w liceum, na codzień szara, niepozorna, ubrana w co popadnie i podobnie jak Herm z burzą nieokiełznanych włosów zazwyczaj rozpuszczonych. Tylko dziewczyny(z racji wf) wiedziały co skrywa pod ciuchami... i pewnego dnia... właśnie splotła włosy i odsłoniła twarz i szyję.... ubrała się prtosto,al za razem wyzywająco...nie było chłopaka który by się w nią nie wgapiał, a reakcja Draco? to reakcja mojego kumpla... Blaise'a trzeba czymś zająć ... a integracja domów....(wiem to było wiele razy... ale to wdzięczny temat:))
      Uwielbiem Twoje MARNE KOMENTARZE i również życzę weny....
      Pozdrawiam cieplutko :) A....

      Usuń
    2. "masz tak czasem że coś siedzi Ci w głowie, a cokolwiek byś napisała nie oddaje Twoich myśli?" Kochana, ja mam tak za każdym razem, gdy siadam do Worda :P
      Dzisiaj, specjalnie przez Twój komentarz spięłam włosy i pokazałam szyję :D teraz czekam na adoratorów :P
      Jesli naprawdę uwielbiasz moje marne komentarze to spokojnie, bd dostawać ich więcej :P
      Pozdrawiam, Iva Nerda

      Usuń
    3. Kochana jesteś :D Pisz jak najwiecej:)

      Usuń
  5. Kolejny kolejny błagam to jest cudowne ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastepny W trakcie tworzenia.... nie wiem kiedy, ale na pewno będzie i miło mi przeogromnie że moja skromna twórczość przypadła ci do gustu Pozdrawiam A....

      Usuń
  6. No i stało się. Teraz będę czekać na każdy rozdział. Drako zdobywa moje serce, a męski harem Herm nie do pobicia. Czekam na dalszą opowieść!

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedyś, może całkiem niedługo :)Wiem że mi bedziesz truła:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć :)
    Już jakiś czas temu trafiłam na twojego bloga i ... Zakochałam się ! Uwielbiam Draco w twoim wykonaniu . Nie komentowałam , bo zbyt wielkim wysiłkiem jest wymyślenie konstruktywnego komentarza ... XD Chciałam ci ogłosić , że zyskałaś nową czytelniczkę oraz od teraz będę ładnie komentować każdą notke ;)
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi jak niewiem co. Witam w mojej maleńkiej rodzince czytelników :) Mam nadzieję że nie zawiodę. Ojj wiem. że czasem ciężko jest podjąć się napisania komentarza,ale czasem najprostsze słowa budują, a najskromniejsze przemyslenia dodają pomysłów. Dzieki że jesteś :) pozdrawiam cieplutko A.....

      Usuń